To już koniec. Andrés Iniesta, po 40 latach życia i niemal dwóch dekadach na najwyższym poziomie, powiedział dość. Zatrzymuje się człowiek, który dla Barcelony i Hiszpanii był czymś więcej niż tylko piłkarzem. Nie tylko geniuszem środka pola, ale prawdziwym symbolem – cichym, ale śmiertelnie skutecznym.
Wiadomo było, że ten moment nadejdzie. W końcu ciało nie wytrzymuje wiecznie, a wielu jego rówieśników dawno już odwiesiło korki na kołek. Ale Iniesta nie poddawał się, bo dla niego futbol to coś więcej niż praca. Grał, dopóki mógł. I grał z taką pasją, jaką mają tylko nieliczni.
Od debiutu w 2002 roku stał się nieodłącznym elementem Barcelony. Ponad 700 występów dla klubu, momenty chwały i upadków, ale zawsze – zawsze – był tam, gdzie drużyna go potrzebowała.
Ale co najważniejsze, Iniesta pozostawił po sobie wspomnienia, które nigdy nie zgasną. Oto osiem momentów, które zapisały się złotymi zgłoskami w historii jego kariery.
8. Euro 2012 – Iniesta Show
Jeśli miałbyś wybrać jeden turniej, który idealnie podsumowuje geniusz Iniesty, to byłoby to Euro 2012. Hiszpania była wtedy nie do zatrzymania, a Iniesta – prawdziwym dyrygentem w środku pola. Już w pierwszym meczu z Włochami pokazał klasę, a później tylko podkręcał tempo. Asysty, kluczowe podania, manewry nie do obrony – to wszystko doprowadziło Hiszpanię do finału, gdzie zmiażdżyli Włochów 4:0, a Iniesta wrócił do domu z tytułem najlepszego gracza turnieju.
7. Sekstet 2009
Sezon 2008/09 to czysty nokaut. Barcelona pod wodzą Pepa Guardioli wygrała wszystko, co było do wygrania. Liga, Puchar Króla, Liga Mistrzów… a do tego Superpuchary i Klubowe Mistrzostwa Świata. Iniesta był w środku tej maszyny, która miała roznieść futbolową Europę. Choć nie zawsze grał w swojej ulubionej roli, to jego magia była nieoceniona.
6. Finał Ligi Mistrzów 2015
Kiedy Barcelona w 2015 roku sięgnęła po swoje ostatnie trofeum Ligi Mistrzów, Iniesta był sercem i duszą drużyny. W finale z Juventusem asystował przy pierwszej bramce Rakiticia, a jego współpraca z Messim wyglądała jak sztuka na żywo. Znów był kluczowy – i znów odszedł z boiska jako zwycięzca.
5. Finał Pucharu Króla 2018
Ten moment był wyjątkowy, bo wiedzieliśmy, że to jeden z ostatnich występów Iniesty w barwach Blaugrany. Miał 34 lata, ale grał jak za najlepszych czasów. W finale przeciwko Sevilli zdobył piękną bramkę, a Barcelona rozgromiła rywali 5:0. To był prawdziwy pokaz siły, a Iniesta ponownie pokazał, dlaczego przez lata był uważany za jednego z najlepszych na świecie.
4. Bernabéu wstaje na brawa
Dla fanów Realu Madryt, oddanie hołdu zawodnikowi Barcelony to coś niemal niemożliwego. Ale Andrés Iniesta to piłkarz, który burzy wszystkie granice. W 2015 roku, po wygranej 4:0 nad Realem, fani na Santiago Bernabéu wstali, by nagrodzić go brawami. To było coś więcej niż zwykła owacja – to było uznanie dla wielkości.
3. Ostatnie chwile na Camp Nou
W maju 2018 roku Camp Nou płakało. Iniesta, po 22 latach w Barcelonie, odchodził. Po meczu, kiedy już wszyscy opuścili stadion, Iniesta wrócił na murawę. Sam, w ciemnościach, usiadł na środku boiska, by pożegnać się z miejscem, które było jego domem przez całe życie. To zdjęcie do dziś wywołuje dreszcze.
2. Stamford Bridge – jeden strzał, milion łez
2009 rok, półfinał Ligi Mistrzów. Chelsea prowadziła 1:0 i Barcelona była na skraju odpadnięcia z rozgrywek. Ale wtedy Lionel Messi podaje piłkę do Iniesty, a ten strzela jedną z najważniejszych bramek w historii klubu. Ten gol uratował sezon Barcelony, a później doprowadził ich do triumfu w finale.
1. Finał Mistrzostw Świata 2010
Najważniejszy moment w karierze? Nie ma wątpliwości – gol na wagę mistrzostwa świata w 2010 roku. 116. minuta, dogrywka finału przeciwko Holandii. Iniesta zachował zimną krew i strzelił bramkę, która dała Hiszpanii pierwszy tytuł mistrza świata. Od tamtej pory był nie tylko bohaterem Barcelony, ale całej Hiszpanii.
Iniesta kończy karierę, ale jego legenda będzie żyła wiecznie.