Eduardo Camavinga, kluczowy pomocnik Realu Madryt, znalazł się w trudnej sytuacji podczas ostatniego treningu zespołu, zaledwie dzień przed finałem Superpucharu UEFA. Francuz, który odgrywa istotną rolę w drużynie Carlo Ancelottiego, musiał opuścić sesję treningową z powodu potencjalnie poważnej kontuzji kolana.
Groźna kolizja na treningu
Do incydentu doszło podczas rutynowych ćwiczeń, gdy Camavinga zderzył się z kolegą z drużyny, Aurelienem Tchouamenim. Siła uderzenia była na tyle duża, że Francuz upadł na ziemię, trzymając się za kolano i wyraźnie odczuwając ból. Jego krzyki roznosiły się po całym boisku, wprawiając w osłupienie zarówno jego kolegów, jak i sztab szkoleniowy.
Przez kilka długich chwil Camavinga pozostawał na ziemi, niezdolny do ruchu. W końcu, choć z trudem, udało mu się wstać, jednak każdy krok, który stawiał, był wolny i pełen bólu. Obraz schodzącego z boiska zawodnika wzbudził poważne obawy co do jego dostępności na nadchodzący finał.
Reakcja Carlo Ancelottiego
Incydent wywołał gwałtowną reakcję Carlo Ancelottiego. Kamery uchwyciły moment, w którym zazwyczaj spokojny trener Realu Madryt stracił panowanie nad sobą, rzucając stoperem o ziemię w akcie frustracji.
Teraz Ancelotti stoi przed trudnym wyborem dotyczącym zestawienia linii pomocy na finał Superpucharu UEFA. W obliczu prawdopodobnej nieobecności Camavingi, trener prawdopodobnie zdecyduje się na ustawienie Tchouameniego obok weteranów Luki Modricia i Federico Valverde, lub może postawić na Jude’a Bellinghama. Ta nagła zmiana w planach przetestuje głębię składu Królewskich.
Nadzieja na szybki powrót?
Mimo początkowych obaw pojawiła się jednak iskra nadziei. Chociaż kontuzja wyglądała na poważną, fakt, że Camavinga zdołał opuścić boisko o własnych siłach, bez konieczności użycia noszy, daje powody do ostrożnego optymizmu.
Według doniesień, uraz może nie być tak poważny, jak początkowo sądzono, ale i tak wykluczy Camavingę z finału w Warszawie. Pełny obraz sytuacji poznamy dopiero po dalszych badaniach medycznych, które zaplanowano na czwartek. To właśnie te testy określą, jak długo potrwa powrót zawodnika do pełni formy.
Sam Camavinga, po incydencie, zwrócił się do swoich fanów za pośrednictwem mediów społecznościowych. „Trochę boli, tak, to moje kolano. Nie wiem, co się dzieje, jutro rano mam badania,” napisał, wyrażając niepewność co do swojego stanu zdrowia.
Nadchodzące dni będą kluczowe dla Realu Madryt, który nie tylko zmierzy się w walce o pierwsze trofeum w nowym sezonie, ale również musi stawić czoła potencjalnemu osłabieniu swojego składu na starcie sezonu.