Real Madryt po raz kolejny nie sprostał oczekiwaniom, tym razem remisując z Las Palmas na wyjeździe w trzecim ligowym meczu sezonu. Zaledwie trzy kolejki za nami, a Królewscy już stracili cztery z możliwych dziewięciu punktów, co plasuje ich na piątym miejscu w tabeli – cztery oczka za liderującą Barceloną.
Spotkanie na Gran Canarii rozpoczęło się fatalnie dla Los Blancos. Już w piątej minucie, po szybkim kontrataku, Alberto Moleiro wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Real Madryt znalazł się pod ścianą i przez długie minuty nie potrafił odpowiedzieć na cios rywali.
Po przerwie drużyna Ancelottiego próbowała odwrócić losy meczu. W 67. minucie, po faulu na Viniciusie Jr., Brazylijczyk sam podszedł do rzutu karnego i pewnie zamienił go na bramkę. Mimo wielu prób, Królewscy nie zdołali jednak przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Nierówny start sezonu
Real Madryt rozpoczął sezon jako obrońca tytułu, ale już po trzech meczach widoczne są problemy. Remis z Mallorcą na inaugurację, zwycięstwo nad Realem Valladolid i teraz kolejne potknięcie z Las Palmas – to nie jest początek, jakiego oczekiwali kibice.
Wczorajszy remis był szczególnie frustrujący, gdyż Królewscy dominowali pod względem statystyk. Zespół Ancelottiego wygenerował wskaźnik xG na poziomie 2,81, co powinno przełożyć się na kilka bramek. Mimo to, brak skuteczności i błędy w kluczowych momentach sprawiły, że Real Madryt nie zdobył trzech punktów.
Mbappe nadal poza formą
Kylian Mbappe, który miał być gwiazdą tego sezonu, po raz kolejny rozczarował. Po obiecującym początku przeciwko Atalancie, Francuz nie potrafi odnaleźć swojej formy w La Liga. Wczorajszy mecz to potwierdzenie jego problemów – dwa celne strzały, dwa niecelne, pięć zablokowanych i brak efektywności w kluczowych momentach.
Chemia między Mbappe a Viniciusem, którą widzieliśmy w Superpucharze UEFA, gdzieś zniknęła. Wczoraj ponownie obaj wyglądali, jakby grali w dwóch różnych drużynach. Mbappe miał tylko 17 celnych podań przez całe spotkanie, co pokazuje, jak bardzo był odizolowany od gry.
Gdzie jest duch Realu Madryt?
W zeszłym sezonie Real Madryt wielokrotnie pokazywał charakter – nawet w trudnych chwilach potrafił wydrzeć zwycięstwo. Tym razem tego ducha zabrakło. Drużyna Ancelottiego była wolniejsza, mniej zdeterminowana i brakowało jej tej charakterystycznej dla Realu woli walki.
Brak koncentracji i intensywności był widoczny na każdym kroku. Obrona była dziurawa, atak chaotyczny, a pressing nieistniejący. Nawet po stracie bramki, Real Madryt nie zareagował z należytą siłą.
Carlo Ancelotti musi szybko przywrócić drużynie mentalność zwycięzcy, bo bez tego Real Madryt nie wróci na szczyt. W tym momencie Królewscy wyglądają na drużynę, która potrzebuje wstrząsu – zarówno na boisku, jak i w szatni.